wtorek, 4 sierpnia 2020

Rabindranath Tagore "Nacjonalizm"

Człowiek jednak musi, stojąc w obliczu trudności, kierować się prawami swej wyższej natury, gdyż nieposłuszeństwo wobec nich, jakkolwiek może go obdarzyć chwilowem powodzeniem, musi go narazić pewnie na upadek. To bowiem co dla niższej natury jest tylko przeszkodą, jest dla wyższych form życia możliwością dalszego rozwoju.
s. 3.
Celem ludzkiej historji nie jest bezbarwna nieokreśloność kosmopolityzmu ani namiętne samoubóstwienie kultu narodowościowego.
s. 4.
Ludzkie społeczeństwo jako takie, niema celu poza sobą. Jest celem samo w sobie. Jest kształtem, w którym wypowiada się człowiek, jako istota społeczna. Jest naturalnem zszeregowaniem ludzkich stosunków, umożliwiającem ludziom urzeczywistniać swoje ideały w wspólnem dążeniu.
s. 6.
Jeżeli organizacja polityki i handlu, przezwana nacjonali­zmem uzyska przewagę kosztem harmonji wyższych form życia, wtedy źle będzie z ludzkością. Jeżeli ojciec rodziny oddaje się grze i zapomina o swych obowiązkach wobec domu, przestaje być człowiekiem a staje się maszyną, pędzoną chęcią zysku. Zdolny jest wówczas do popełniania czynów, których w stanie normalnym wstydziłby się zapewne. Podobnie jak z jednostką ma się rzecz z ludzkiem społeczeństwem. Jeżeli nie jest ono niczem więcej, jak tylko zorganizowaną siłą, to istnieje tylko mało zbrodni, do których nie byłoby zdolne.
s. 8.
Ochrona prawna jest dla nas nie tylko darem, lecz również cenną nauką. Uczy nas, jakiego potrzeba samoopanowania, ażeby kultura i postęp mogły się trwale rozwijać. Dzięki niej dowiedzieliśmy się, że istnieje ogólna norma sprawiedliwości, do której wszyscy ludzie mają równe prawo, bez względu na stan lub barwę.
s. 11.
Jeżeli przemoc dochodzi do tego stopnia, że usuwa bezwzględnie wszelkie przeszkody z drogi, to końcem jej zwycięskiego pochodu tryumfalnego musi być nagły upadek.
s. 13.
...tyją coraz bardziej takie urządzenia, jak organizacja wojskowa, system administra­cyjny i policyjny, tajna policja oraz szpiegostwo i panoszą się po całym kraju. Są one potrzebne do utrzymania porządku. Czyż jednak nie jest ten porządek wyłącznie ujemnem dobrem? Czy nie na to jest porządek, ażeby zapewnić ludziom możność swobodnego rozwoju. Czyż nie odpowiada jego zadanie zadaniu skorupy od jaja, której wartość polega na tem, że chroni pisklątko i jego pożywienie, a nie na tem, że ułatwia człowiekowi zjedzenie śniadania? Administracja sama w sobie jest bezpłodna i nietwórcza, ponieważ jest czemś bez życia.
s. 13-14.
Wiemy jednak dobrze, że jeżeli wędrujemy dłuższy czas boso po drodze wysypanej kamieniami, przyzwyczajamy się do humorów niegościnnej ziemi, podczas gdy chociażby najmniejszy kamyczek w naszym buciku nie przestanie nam nigdy dokuczać. Rząd nacjonalistyczny jest właśnie takim bucikiem — dostosowuje się on dokładnie do nogi, reguluje nasze kroki według pewnego, utartego systemu i niepozostawia naszym nogom żadnej swobody, ażeby się w tym buciku wygodnie urządziły. Jeżeli tedy będziecie wykazywać na podstawie statystyk, że ilość kamyczków, o które przedtem musiały się wasze nogi ocierać, była znacznie większa, aniżeli dzisiaj, to nie dotkniecie tem samego jądra zagadnienia. Nie chodzi bowiem o ilość przeszkód zewnętrznych, lecz o to, czy człowiek jest w mocy je z drogi usunąć. To ograniczenie wolności jest złem strasznem, nie tyle ze względu na wielkość, ile ze względu na rodzaj.
s. 14.
Ten ustawiczny, okrutny, mechaniczny nacisk tego, co martwe na to, co żywotne, jest głównym powodem cierpień dzisiejszego świata. Nietylko szczepy podbite, lecz także i wy, co sądzicie, że jesteście wolni, składacie codziennie ofiary z waszej swobody i waszego człowieczeństwa na ołtarzu bożka nacjonalizmu i żyjecie w dusznej, zatrutej atmosferze nieufności, chciwości i strachu, rozpostartej nad całym światem.
s. 15.
Nie przeszkadzam wam wcale w sprzedawaniu wyższych wartości życia za zysk i potęgę; nie przeszkadzam wam też wcale w radowaniu się waszem wzrastającem powodzeniem, podczas gdy dusza wasza znajduje się na bezdrożach. Czy jednak sądzicie, że nie będziecie nigdy pociągnięci do odpowiedzialności za to, że wyhodowaliście i rozwinęliście w człowieku samolubne popędy, które zwiecie dobremi. Zapytuję was, czy istnieje w całej historji ludzkości i to nawet w jej najciemniejszych epokach, coś tak potwornego, jak ta zbrodnia nacjonalizmu, który wbija swe kły drapieżne w żywe ciało świata i którego jedyną troską jest nie wypuścić ofiary ze swoich szponów.
s. 16.
Czy nie zauważyliście, że od czasu, jak istnieje nacjonalizm, drży cały świat przed nim, jak przed jakiem widmem? W każdym, chociażby najmniejszym zakątku, drży wszystko ze strachu przed jego utajoną złośliwością; tam zaś, gdzie wzrok jego nie sięga, żyją ludzie w wiecznej obawie przed jego plecami. Głos każdego kroku, najcichsze słowo w sąsiedztwie, wprawia wszystkich w nieopisaną trwogę. A trwoga ta jest przyczyną wszystkiego złego w człowieku. Ona to sprawia, że przestaje się prawie wstydzić swojej nieludzkości i chełpi się sprytnemi kłamstwami. Uroczyste przyrzeczenia stają się dlań właśnie z powodu swej uroczystości śmiech wzbudzającą farsą. Naród z swojemi dekoracjami, jak moc i powodzenie, jak chorągwie i pobożne hymny, jak bluźniercze modlitwy w kościołach i chełpliwe słowa patrjotycznej dumy, nie może zataić faktu, że naród jest największem niebezpieczeństwem dla narodu, że wszystkie środki ostrożności zwracają się swem ostrzem przeciwko niemu i że narodziny każdego nowego narodu na świecie, budzą w nim obawę przed nowem niebezpieczeństwem.
s. 17.
Żywą rzeczywistością jest harmonja, która kojarzy poszczególne części rzeczy w jedną całość. Jeżeli rozluźnicie tę obręcz, która je łączy, rozlatują się części na wsze strony, zwalczają się i tracą sens bytu. Ci zaś, którzy łakną potęgi, starają się owładnąć zwalczającemi się nawzajem praelementami i rzucić je w wązkie kanały, ażeby móc zużyć je potem dla specjalnych celów ludzkości.
s. 20.
Człowiek pojęty jako całość nie jest potężny, lecz doskonały. Jeżeli chcecie uczynić z niego tylko siłę, to może stać się to jedynie kosztem duszy. Jeżeli mamy być pełnymi ludźmi, nie możemy spędzać całego życia na walce; nie pozwalają nam na to nasze popędy społeczne, tradycja naszych ideałów etycznych. Jeżeli ktoś chce, ażebym mordował ludzkie stworzenia, to musi naprzód zniszczyć pełnię mojego człowieczeństwa i to przy pomocy czegoś, coby zdusiło moją wolę w zarodku, ubezwładniło moje myśli i zmechanizowało moje ruchy. Wtedy dopiero po śmierci mojego pełnego, osobistego człowieczeństwa zrodzi się owa oderwana siła niszczycielska, którą nic nie łączy z prawdziwą ludzkością i która wskutek tego za najlżejszą podnietą staje się brutalna. Jeżeli odbierzecie człowiekowi jego przyrodzone otoczenie i jego bogate życie społeczne, obfite w obowiązki oraz ogromny zasób miłości i piękności, nie pozostanie wówczas nic, coby mogło się przyczynić do utrzymania jego całości. (...) Uczyńcie z drzewa kloc; dostarczy on wam wprawdzie ognia, nie wyda jednak ani żywego kwiecia, ani owoców.
s. 21.
Mądrość nacjonalizmu polega nie na wierze w ludzkość, a przeciwnie na zupełnej nieufności.
s. 23.
Nacjonalizm natomiast dowodzi swojem powodzeniem, że niesumienność jest drogą do dobrobytu — że dobroć jest dobra tylko dla słabych, Bóg zaś jest jedynie ostoją podbitych. Tak, to jest logika nacjonalizmu. Nie będzie on nigdy zważał na głos słuszności i prawdy.
s. 23.
Jednostka zgadza się dobrowolnie na to, ażeby nacjonalizm jechał na jej barkach. Dokonywa się w ten sposób coś, co jest już w samem założeniu sprzeczne z przyrodą, coś, co pociąga za sobą rozliczne nieszczęścia.
s. 24.
Ideał nacjonalizmu, jest jednym z najskuteczniejszych środków odurzających, które człowiek kiedykolwiek wynalazł. Pod wpływem jego wyziewów, może dokonać cały lud dzieła, podyktowanego najskrajniejszem samolubstwem, nie zdając sobie wcale sprawy z swojego etycznego zepsucia — pieni się jeszcze ze złości, kiedy mu się to zarzuca.
s. 24.
Najgorszą formą niewoli jest zwątpienie, gdyż pozbawia nas ono wolności, a zarazem wszelkiej możliwości wyzwolenia.
s. 27.
Chełpliwość nie jest niczem innem, jak tylko poczuciem wstydu, pokrytem złudną maską i jest w rzeczywistości tylko świadectwem braku wiary w siebie.
s. 27.
W rzeczywistości nie jest wiedza częścią składową ludzkiej istoty; jest li czemś wyuczonem i przez ćwiczenie zdobytem. Jeżeli znacie prawa zewnętrznej przyrody, to nie zmienia to wcale waszej ludzkiej istoty. Wiedzę możecie wypożyczyć od innych, nie możecie jednak pożyczyć u nikogo przymiotów duszy.
s. 30.
Obawiamy się, że pozostawiamy coś bardzo cennego i skutecznego, skoro nie połykamy wraz z ziarnem łupiny. Lecz podczas gdy nasza chciwość chciałaby zawsze wszystko zagarnąć, przyswajają nasze życiodajne organy tylko to, co strawne. To jest też jedyny słuszny sposób, w którym może żywy organizm zagarniać rzeczy. Tam gdzie jest życie, oznajmia się ono w ten sposób, że wybiera to, co potrzebne mu jest do istnienia, a odrzuca to, co szkodliwe. Żywy bowiem organizm nie wrasta w swoje pożywienie, lecz pożywienie wrasta weń właśnie. I tylko na tej drodze może stać się silny, nie zaś przez gromadzenie bez wyboru lub zdradę, popełnianą na samym sobie.
s. 30.
Jesteśmy skłonni wówczas gdy wiedza nasza zawodzi, zrzucić winę na przedmiot naszej wiedzy.
s. 35.
Postęp należy osądzać po jego celu ostatecznym. Pociąg zdąża ku stacji końcowej i to jest ruchem. A przecież drzewo, które już wyrosło niema ruchu tego rodzaju, jego postęp to postęp życia w nim samym. Żyje a jego tęsknota do światła szumi i dźwięczy w jego liściach, w jego sokach.
s. 35.
Istnieją rzeczy, które muszą być załatwione bezzwłocznie. Jeżeli chcecie walczyć lub mieć najdogodniejsze miejsce na targu, musicie chodzić, pędzić i gonić. Jeżeli chcecie natrafić na sposobność, którą można chwycić tylko w locie, musicie wysilać wasze nerwy i nie opuszczać nigdy placówki.
s. 35-36.
Europa jest niezmiernie szlachetna, jak długo wzrok jej skierowany jest na całą ludzkość, a jest niesłychanie zła wtedy, gdy dba tylko o swoje sprawy i całą siłę zużywa tylko na takie cele, które sprzeciwiają się temu, co w człowieku jest nieśmiertelne i wieczne.
s. 37.
Nagą wiedzę o rzeczach bardzo łacno jest zyskać i to w krótkim nawet czasie, lecz do wniknięcia w jej ducha trzeba stuletniego wychowania i opanowania siebie samego. Bo znacznie łatwiej władać przyrodą od zewnątrz, jak zdobyć ją sobie w miłości. Do tego jest zdolen tylko prawdziwie twórczy duch.
s. 39.
Życie, oparte wyłącznie na wiedzy, ma dla niektórych wdzięk, ponieważ podobne jest w swojej istocie do sportu: wydaje się na zewnątrz czemś poważnem, a w gruncie rzeczy jest tylko rozrywką.
s. 42.
Życie trawione na wiedzy jest takiem powierzchownem życiem, poświęconem sportowi. Dąży sprytem i dokładnością do powodzenia, nie troszcząc się zupełnie o wyższą naturę człowieka.
s. 42.
Moc spoczywa nie w broni, lecz w człowieku, który tę broń dzierży; a jeżeli ktoś, gnany gorączką mocy, przykłada większą wagę do broni jak do duszy, to grozi mu większe niebezpieczeństwo, niż jego przyjaciołom.
s. 42.
Łatwo jest zranić to, co żywotne; dlatego potrzebuje ono obrony; przyroda chroni życie osłonami, zbudowanemi z żywej materji. (...) Prawdziwą ochroną człowieka są ideały, pozostające w żywym do niego stosunku i wzrastające wraz z życiem.
s. 42.
Największem odkryciem, jakie poczynił kiedykolwiek człowiek, jest odkrycie prawa moralnego, że tem bliższy jest człowiek prawdy, im lepiej poznaje siebie samego i odnajduje się w innych. Ta prawda posiada nietylko podniosłą wartość, lecz ujawnia się w każdej sferze życia. Ludy, co kultywują gorliwie etyczną ślepotę jako miłość ojczyzny, potoczą się w przepaść szybko i gwałtownie.
s. 43.
Obecnie jednak, gdy duch cywilizacji zachodniej doszedł do władzy, podsyca on wszelkiemi środkami w całym ludzie, od dzieciństwa począwszy, nienawiść i ambicję; a czyni to w ten sposób, że przedstawia historję w nieprawdziwem lub na pół prawdziwem świetle, że wywołuje fałszywe pojęcia o innych ludach, budzi ku nim nieprzyjazne uczucia, że utrzymuje w pamięci przy pomocy pism i to często zmyślonych zdarzenia, które ze względu na dobro ludzkości powinne były być już dawno zapomniane. Stwarza w ten sposób coraz nowe powierzchnie tarcia między sobą a obcemi ludami. Jest to zatruwanie ludzkości u samego źródła.
s. 44.
Nie sądźcie bowiem, choćby przez chwilę, że zło, które wyrządzacie innym ludziom, nie da wam się we znaki, że nienawiść, którą wokół siebie siejecie, stanie się dla was murem ochronnym!
s. 44.
Nie łatwo jest pozbyć się chwastów, lecz łatwo jest zdziczeć z powrotem roślinom jadalnym.
s. 45.
Bóg was obdarzył przyszłością, teraźniejszość musicie sami sobie stworzyć.
s. 45.
Tylko moralnie niedojrzały człowiek boi się gniewu Boga, ponieważ lęka się Jego podstępu.
s. 46.
Łacno wydaje człowiek niesprawiedliwe sądy, jeżeli stoi w obliczu ludzkiej niewoli; łacno staje się pesymistą, jeżeli serce cierpi. Lecz ten tylko może zwątpić o ludzkości, kto straci wiarę w wyższe moce, co ożywiają w nim siłę w chwili największej niemocy, co wydobywają na jaw z ruin nowe życie.
s. 49.
wyd. Księgarnia "Nowości", Lwów 1921, tł. Seweryn Zausmer.

wtorek, 28 kwietnia 2020

Artur Andrus, Maria Czubaszek „Każdy szczyt ma swój Czubaszek”

Miłość przenosi góry, wynosi (czasem) śmieci, ale nie leczy z alkoholizmu. A tak w ogóle, miłość wydaje mi się przereklamowana. Oczywiście istnieje, ale głównie własna. Kochamy kogoś, kiedy nam jest z nim dobrze, chcemy z nim być, bo wydaje się nam, że bez niego nie umiemy żyć.
s. 75.
Uważam, że partie są niepotrzebne. Jakaś dyscyplina, głosowanie tak jak ktoś każe. Ludzie w partiach głupieją. Moim zdaniem wszyscy posłowie powinni być niezrzeszeni. Nie głosować na partie, tylko na konkretnych ludzi.
s. 206.
Jakiekolwiek uczucia, w tym uczucia patriotyczne, należy okazywać nieostentacyjnie. I jak widzę za dużo patosu, to już czuję, że to na pokaz.
s. 241.
Uważam za strasznie głupie, jeśli ktoś twierdzi, że dzieci powinno się mieć po to, żeby na starość miał kto szklankę herbaty albo wody podać. Do tego to można mieć gosposię.
s. 268.
Najbardziej dzielą bogactwo i bieda. I tak było, jest i będzie zawsze. Że jedni mają dużo, inni nie mają nic. I jedni z drugimi się nie dogadają.
s. 304.
wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2011.

czwartek, 19 marca 2020

Stanisław Dygat "Disneyland"

Ludzie strasznie kłamią. Oszukują siebie i innych w sprawach wielkich i małych. Każdy jest przeciwnikiem każdego. Nawet bliskie osoby są sobie przeciwnikami. Przyjaźń, tkliwość rodzinna, miłość to tylko szczególne oblicze walki, którą toczą wszyscy przeciw wszystkim.
s. 10.
Kiedy rozchodzi się dwoje ludzi, a mają dziecko, towarzyszy temu zazwyczaj dramatyczna rozgrywka.
s. 12.
Ludzie, kiedy coś im solidnie dopiecze, starają się dla pociechy wesprzeć cudzym ciałem. Przynosi im to psychiczna ulgę.
s. 13.
W życiu często osiągają powodzenie ci, którzy sztucznymi zabiegami potrafili wyrobić sobie nazwisko. Wygrywają głupotę i lenistwo innych, fakt, że nie chce im się szukać szczerych wartości, ale łapią, co rzuca się w oczy i samo lezie w ręce.
s. 14.
Gdy nieświadomość zderzy się z rozbudzona nagle namiętnością, wynikają z tego okropne rzeczy.
s. 20.
Wyobrażamy sobie, że istnieje ktoś, kto jest zdolny zaspokoić nasze tęsknoty. Ktoś, kogo wcześniej czy później spotkamy. Wyobrażamy sobie wiele rzeczy, które nigdy się nie spełniają.
s. 22.
Człowiek rości sobie pretensje, aby zdarzenia sprzyjały jego intencjom. Lekceważy prawdę, którą propaguje rzeczywistość. Jest głuchy na jej oczywiste argumenty, jeżeli nie głosi ona tego, co odpowiada jego interesom i nie pochlebia jego satysfakcji. Zadaje sobie wiele trudu i wysiłku, ażeby nadawać faktom fałszywe pozory. Pomaga mu w tym gorliwie krótka pamięć, jego najwierniejszy przyjaciel.
s. 26-27.
Dwie istoty, które zbliżyła miłość, nie mogą stać się przez to identyczne. Identyczność dwu istnień jest szalonym wymysłem kobiet zajmujących się literaturą. Ofiarowując wszystko i wszystko wyznając, rości się pretensje do tożsamości, a przekreśla prawo do odmiennego reagowania na te same stany uczuciowe.
s. 27.
Kiedy przeżywa się jakąś miłość, eliminuje ona miłości przeszłe i przyszłe.
s. 28.
Człowiek udaje przed sobą, że jest kimś innym. Albo weselszy, albo smutniejszy niż naprawdę. W każdym razie inny, i to pozwala wytchnąć od codziennych zdarzeń. Jak w podróży. Zauważyłem, że ludzie wykorzystują podróże do zgrywy. Biorą urlop od siebie samych i wobec innych podróżnych, którzy nic o nich nie wiedzą, udają, że są kimś innym. To, że tamci nic o nich nie wiedzą, jest gwarancją powodzenia tej zgrywy.
s. 42.
W gruncie rzeczy owe oszałamiające piękności niewiele są warte i cała wiedza o nich wyczerpuje się wraz z pierwszym spojrzeniem. Naprawdę liczy się piękność, którą poznawać musimy powoli i o której przy każdym spotkaniu dowiadujemy się czegoś nowego.
s. 44.
śpiący mężczyzna jest dziecinnie bezbronny. Żadne jego głupie miny nie rozczulą tak kobiety, jak gdy zobaczy go śpiącego.
s. 70.
Jedyna inteligencja, która jest coś warta, to ta, którą się zdobywa poznając życie i walcząc o życie.
s. 77.
Kiedy zaczyna się walka, to zaczynają też rządzić prawa walki, i cokolwiek by człowiek myślał sobie na co dzień, podporządkowuje się już tylko prawom.
s. 84.
To straszne, że schematy życia składają się w poważnej części z elementów nie tylko nieciekawych, ale również do niczego nieprzydatnych.
s. 88.
Od czasu jak wynaleziono kino i jak zaczęło się ono rozwijać, ludzie stracili resztki swobody i naturalności. Każdy coś odgrywa i każdy stara się sceny ze swojego życia udramatyzować na podobieństwo filmowego dramatu, który szczególnie sobie upodobał.
s. 94.
Czasem wygłupić się przed samym sobą jest nieprzyjemniej niż wygłupić się publicznie.
s. 97.
Życie jest jakąś cholerną olimpiadą. Toczy się w nim walkę w różnych konkurencjach ale wszędzie trzeba się trzymać jakichś swoich zasad. Zdobywać się wbrew wszystkiemu, a czasem nawet pozornie wbrew sensowi, na piekielny wysiłek. Po to, żeby zwyciężyć. Nieraz człowiek zastanawia się, po co mu właściwie to zwycięstwo. Po co wyrzekać się dla niego tylu rzeczy? Ale jakkolwiek dochodziłby do wniosku, że się to nie opłaca i nie ma sensu, przy każdej następnej okazji rzuca się znowu do walki. Nie oglądając się na nic, dąży do zwycięstwa. Chyba że jest ostatnim, beznadziejnym palantem.
s. 103.
Ludzie spragnieni miłości czystej i wzniosłej nie potrafią niestety szukać jej tam, gdzie trzeba, kusi ich duszny, dwuznaczny buduar. Kończy się tym, że do tego, co uważali za najczystsze i najwznioślejsze, nabierają obrzydzenia. Potem ze złości zaczynają robić różne świństwa.
s. 110.
Człowiek uratowany z katastrofy lotniczej jest żywy. I to się liczy, a nie to, że mógł ewentualnie przy układzie innych, mniej szczęśliwych okoliczności stać się martwym.
s. 118.
Ludzie już się tak między sobą umówili, że pewne sprawy będzie się załatwiać milczkiem i chyłkiem, a póki jest to milczkiem i chyłkiem, należy uznać, iż nie stało się nikomu nic złego.
s. 119.
Większość kobiet chce, żeby je zdobywać, i wyrabia w związku z tym różne idiotyzmy, doprowadzając często mężczyzn do irytacji i zniechęcenia. Lubią to tylko profesjonalni kolekcjonerzy, nałogowi szulerzy miłości, którzy stawiają sobie za punkt honoru doprowadzić niefortunne kokietki od manifestacyjnej obojętności do skrytego natręctwa. Ale normalni mężczyźni nie mają czasu ani głowy na takie rzeczy.
s. 121-122.
Człowiek miewa czasem takie stanowcze postanowienia. Czuje w sobie napływ energii, złość przeciw wszystkiemu, co mu przeszkadza żyć, wolę, by to wszystko usunąć ze swej drogi. Taki stan wewnętrznego wysiłku trwa na ogół krótko.
s. 124.
Rzeczy nagłe i niespodziewane, choćby reprezentowały najpozytywniejsze elementy, działają na ogół destrukcyjnie. Ludzie przyzwyczajają się do tego, jak jest, i zmiany na lepsze wprowadzają ich w takie samo zakłopotanie, jak zmiany na gorsze.
s. 125.
Instynkt tłumaczenia wszelkich zjawisk na swoją korzyść jest chyba jednym z najsilniejszych instynktów tkwiących w człowieku. Co najmniej tak silny, jak instynkt macierzyński. Cokolwiek mówiłyby fakty, a dyktował rozsądek, człowiek zawsze ulegnie wreszcie na dłużej lub krócej zdradliwym podszeptom tego instynktu.
s. 132.
Życie składa się z odprężeń, ale i z napięć. Jedno następuje po drugim w sposób nieuchronny. Nie mogą istnieć tylko same odprężenia. Chociaż obawiam się, że natomiast same napięcia istnieć mogłyby i życie niektórych pechowców składa się właśnie z samych napięć. Myślę jednak, że jest w tym dużo ich własnej winy. Zauważyłem, że pechowcy są zawsze straszliwymi egocentrykami. (…) Oni są tak przeraźliwie zaabsorbowani swoim losem i tak podejrzliwie usposobieni do wszystkiego, co on przynosi i proponuje, że przez to właśnie wywołują ów ostry stan stałego napięcia.
s. 139-140.
Kiedy się człowiek podda, nie może dla niego wyniknąć z tego nic dobrego. Trzeba być konsekwentnym. Nawet wtedy, gdy wydaje się to tylko bezmyślnym uporem. Potęga konsekwencji sięga daleko i nie jest łatwa do odczytania.
s. 141.
Pogarda jest właściwa ludziom słabym i nikczemnym, którzy usiłują odwrócić uwagę od drobnych świństw, przy pomocy których przedzierają się przez życie.
s. 145.
Sam fakt składania przysięgi sugeruje, że coś jest nie w porządku i że gdzieś czają się jakieś świństwa i gmatwaniny. Należałoby to raczej dyskretnie przemilczeć, a nie uroczyście o tym przypominać.
s. 148.
Prawość może mieć sens tylko wtedy, gdy stanowi własność zbiorową. Kiedy chce ją sobie przywłaszczyć ktoś samotnie, czyni z niego ofiarę. Mało, że godną pożałowania, ale jeszcze i śmieszną.
s. 234.
wyd. PIW, Warszawa 1968.

poniedziałek, 9 marca 2020

John Irving "Jednoroczna wdowa"

Jeżeli nagość, a raczej poczucie nagości, jest tym, co powinien przekazywać akt, to nie istnieje nagość, mogąca równać się nagości człowieka, który pierwszy raz w życiu rozbiera się przed kimś obcym.
s. 37.
Układy, jakie zawierają małżonkowie, aby zachować kurtuazję we wzajemnych stosunkach w drodze do rozwodu, bywają często wyjątkowo zawiłe, kiedy oboje za cel nadrzędny uznają ochronę dziecka.
s. 67.
Niewiele jest na świecie zjawisk pozornie tak nieskażonych przez rzeczywistość, jak uśpione dziecko.
There are few things as seemingly untouched by the real world as a child asleep.
s. 184.
Życie jest łatwiejsze, kiedy robimy to, czego chcą od nas inni.
s. 423.
Strach, by nie stchórzyć, to najbardziej niefortunny motyw wszelkiego działania.
s. 425.
Problemem pisarza często bywa to, że nawet kiedy próbuje przestać myśleć o rozpoczętej powieści, jego wyobraźnia mimo wszystko pracuje - nie sposób jej wyłączyć.
s. 443.
Jak nierówno rozkłada się powodzenie i niepowodzenie, jeśli nie od razu, przy ludzkich narodzinach, to później, wskutek okoliczności pozostających poza naszą kontrolą, w pozornie bezładnym biegu kolidujących ze sobą zdarzeń - jesteśmy zależni od ludzi, ktorych spotykamy, i od tego, czy i kiedy ci ważni dla nas ludzie napotykają innych na swej drodze.
s. 591.
Żadna odmiana nietolerancji w Ameryce nie da się porównać do dziwnie charakterystycznej dla Amerykanów nietolerancji wobec ludzi, którym nie udało się odnieść sukcesu w życiu.
s. 593.
Zgryzota po utracie dzieci nie ginie nigdy - jest to zgryzota, która ustępuje tylko trochę, i to dopiero po bardzo długim czasie.
The grief over lost children never dies; it is a grief that relents only a little. And then only a long while.
s. 610.
wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1998, tł. Maciej Świerkocki.

czwartek, 23 stycznia 2020

John Irving "Regulamin tłoczni win"

"Jeżeli grzechem jest wywyższać się nad innych to wywyższać się ze względów moralnych jest grzechem najcięższym."
s. 70.
"Możliwe, że szczególnie łatwo jest oszukiwać tych, którzy nas kochają, oni bowiem najdłużej nie chcą uwierzyć, że są przez nas oszukiwani. Jeśli natomiast człowiek nikogo nie kocha i przez nikogo nie czuje się kochany, wówczas nikt nie jest w stanie zadać mu bólu przez obnażenie kłamstwa."
s. 123.
"Gdy człowiek ma lat kilkanaście, oszukuje sam siebie: zdaje mu się, że potrafi oszukać cały świat."
s. 123.
"Wolno ci pewnych rzeczy nie pochwalać. Ale nie wolno ci być ignorantem, odwracać wzroku od tego, co niemiłe..."
s. 236.
"Szansa przetrwania to nie tak mało. Wszyscy mamy najwyżej szansę przetrwania; czy to w powietrzu, czy pod wodą, czy tutaj. Tak jest z każdym, od chwili gdy przychodzimy na świat."
s. 446.
"Najtrudniej pogodzić się z tym, że z upływem czasu ludzie, którzy tak wiele dla nas kiedyś znaczyli, wyłaniają się z mroków zapomnienia ujęci w cudzysłów."
s. 550.
"Mężczyzna po czterdziestce powinien wiedzieć, gdzie jest jego miejsce."
s. 615.
"Najwięcej amatorskich błędów popełniają ci lekarze, którym się wydaje, że zjedli wszystkie rozumy. Dobry lekarz musi mieć wątpliwości; musi stale brać pod uwagę, że czegoś nie wie i może spowodować śmierć pacjenta."
s. 657.
"Szczęście nie jest najważniejsze; o wiele ważniejszą rzeczą jest być użytecznym niż szczęśliwym.."
s. 675.
"Ukochanej osoby do niczego nie wolno zmuszać. Naturalne dla każdego z nas jest pragnienie, żeby kochany człowiek chciał tego, czego my chcemy; tak jak naturalne jest przekonanie, że wiemy, co jest dla niego dobre – ale trzeba hamować te naturalne odruchy, trzeba pozwolić ukochanej osobie żyć własnym życiem. Nie mamy większych praw wobec ludzi, których kochamy, niż wobec obcych."
s. 683.
"Nie jesteśmy w stanie ochronić innych, kolego. Możemy ich najwyżej kochać."
s. 684.
wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2002, tł. Jolanta Kozak.