czwartek, 19 marca 2020

Stanisław Dygat "Disneyland"

Ludzie strasznie kłamią. Oszukują siebie i innych w sprawach wielkich i małych. Każdy jest przeciwnikiem każdego. Nawet bliskie osoby są sobie przeciwnikami. Przyjaźń, tkliwość rodzinna, miłość to tylko szczególne oblicze walki, którą toczą wszyscy przeciw wszystkim.
s. 10.
Kiedy rozchodzi się dwoje ludzi, a mają dziecko, towarzyszy temu zazwyczaj dramatyczna rozgrywka.
s. 12.
Ludzie, kiedy coś im solidnie dopiecze, starają się dla pociechy wesprzeć cudzym ciałem. Przynosi im to psychiczna ulgę.
s. 13.
W życiu często osiągają powodzenie ci, którzy sztucznymi zabiegami potrafili wyrobić sobie nazwisko. Wygrywają głupotę i lenistwo innych, fakt, że nie chce im się szukać szczerych wartości, ale łapią, co rzuca się w oczy i samo lezie w ręce.
s. 14.
Gdy nieświadomość zderzy się z rozbudzona nagle namiętnością, wynikają z tego okropne rzeczy.
s. 20.
Wyobrażamy sobie, że istnieje ktoś, kto jest zdolny zaspokoić nasze tęsknoty. Ktoś, kogo wcześniej czy później spotkamy. Wyobrażamy sobie wiele rzeczy, które nigdy się nie spełniają.
s. 22.
Człowiek rości sobie pretensje, aby zdarzenia sprzyjały jego intencjom. Lekceważy prawdę, którą propaguje rzeczywistość. Jest głuchy na jej oczywiste argumenty, jeżeli nie głosi ona tego, co odpowiada jego interesom i nie pochlebia jego satysfakcji. Zadaje sobie wiele trudu i wysiłku, ażeby nadawać faktom fałszywe pozory. Pomaga mu w tym gorliwie krótka pamięć, jego najwierniejszy przyjaciel.
s. 26-27.
Dwie istoty, które zbliżyła miłość, nie mogą stać się przez to identyczne. Identyczność dwu istnień jest szalonym wymysłem kobiet zajmujących się literaturą. Ofiarowując wszystko i wszystko wyznając, rości się pretensje do tożsamości, a przekreśla prawo do odmiennego reagowania na te same stany uczuciowe.
s. 27.
Kiedy przeżywa się jakąś miłość, eliminuje ona miłości przeszłe i przyszłe.
s. 28.
Człowiek udaje przed sobą, że jest kimś innym. Albo weselszy, albo smutniejszy niż naprawdę. W każdym razie inny, i to pozwala wytchnąć od codziennych zdarzeń. Jak w podróży. Zauważyłem, że ludzie wykorzystują podróże do zgrywy. Biorą urlop od siebie samych i wobec innych podróżnych, którzy nic o nich nie wiedzą, udają, że są kimś innym. To, że tamci nic o nich nie wiedzą, jest gwarancją powodzenia tej zgrywy.
s. 42.
W gruncie rzeczy owe oszałamiające piękności niewiele są warte i cała wiedza o nich wyczerpuje się wraz z pierwszym spojrzeniem. Naprawdę liczy się piękność, którą poznawać musimy powoli i o której przy każdym spotkaniu dowiadujemy się czegoś nowego.
s. 44.
śpiący mężczyzna jest dziecinnie bezbronny. Żadne jego głupie miny nie rozczulą tak kobiety, jak gdy zobaczy go śpiącego.
s. 70.
Jedyna inteligencja, która jest coś warta, to ta, którą się zdobywa poznając życie i walcząc o życie.
s. 77.
Kiedy zaczyna się walka, to zaczynają też rządzić prawa walki, i cokolwiek by człowiek myślał sobie na co dzień, podporządkowuje się już tylko prawom.
s. 84.
To straszne, że schematy życia składają się w poważnej części z elementów nie tylko nieciekawych, ale również do niczego nieprzydatnych.
s. 88.
Od czasu jak wynaleziono kino i jak zaczęło się ono rozwijać, ludzie stracili resztki swobody i naturalności. Każdy coś odgrywa i każdy stara się sceny ze swojego życia udramatyzować na podobieństwo filmowego dramatu, który szczególnie sobie upodobał.
s. 94.
Czasem wygłupić się przed samym sobą jest nieprzyjemniej niż wygłupić się publicznie.
s. 97.
Życie jest jakąś cholerną olimpiadą. Toczy się w nim walkę w różnych konkurencjach ale wszędzie trzeba się trzymać jakichś swoich zasad. Zdobywać się wbrew wszystkiemu, a czasem nawet pozornie wbrew sensowi, na piekielny wysiłek. Po to, żeby zwyciężyć. Nieraz człowiek zastanawia się, po co mu właściwie to zwycięstwo. Po co wyrzekać się dla niego tylu rzeczy? Ale jakkolwiek dochodziłby do wniosku, że się to nie opłaca i nie ma sensu, przy każdej następnej okazji rzuca się znowu do walki. Nie oglądając się na nic, dąży do zwycięstwa. Chyba że jest ostatnim, beznadziejnym palantem.
s. 103.
Ludzie spragnieni miłości czystej i wzniosłej nie potrafią niestety szukać jej tam, gdzie trzeba, kusi ich duszny, dwuznaczny buduar. Kończy się tym, że do tego, co uważali za najczystsze i najwznioślejsze, nabierają obrzydzenia. Potem ze złości zaczynają robić różne świństwa.
s. 110.
Człowiek uratowany z katastrofy lotniczej jest żywy. I to się liczy, a nie to, że mógł ewentualnie przy układzie innych, mniej szczęśliwych okoliczności stać się martwym.
s. 118.
Ludzie już się tak między sobą umówili, że pewne sprawy będzie się załatwiać milczkiem i chyłkiem, a póki jest to milczkiem i chyłkiem, należy uznać, iż nie stało się nikomu nic złego.
s. 119.
Większość kobiet chce, żeby je zdobywać, i wyrabia w związku z tym różne idiotyzmy, doprowadzając często mężczyzn do irytacji i zniechęcenia. Lubią to tylko profesjonalni kolekcjonerzy, nałogowi szulerzy miłości, którzy stawiają sobie za punkt honoru doprowadzić niefortunne kokietki od manifestacyjnej obojętności do skrytego natręctwa. Ale normalni mężczyźni nie mają czasu ani głowy na takie rzeczy.
s. 121-122.
Człowiek miewa czasem takie stanowcze postanowienia. Czuje w sobie napływ energii, złość przeciw wszystkiemu, co mu przeszkadza żyć, wolę, by to wszystko usunąć ze swej drogi. Taki stan wewnętrznego wysiłku trwa na ogół krótko.
s. 124.
Rzeczy nagłe i niespodziewane, choćby reprezentowały najpozytywniejsze elementy, działają na ogół destrukcyjnie. Ludzie przyzwyczajają się do tego, jak jest, i zmiany na lepsze wprowadzają ich w takie samo zakłopotanie, jak zmiany na gorsze.
s. 125.
Instynkt tłumaczenia wszelkich zjawisk na swoją korzyść jest chyba jednym z najsilniejszych instynktów tkwiących w człowieku. Co najmniej tak silny, jak instynkt macierzyński. Cokolwiek mówiłyby fakty, a dyktował rozsądek, człowiek zawsze ulegnie wreszcie na dłużej lub krócej zdradliwym podszeptom tego instynktu.
s. 132.
Życie składa się z odprężeń, ale i z napięć. Jedno następuje po drugim w sposób nieuchronny. Nie mogą istnieć tylko same odprężenia. Chociaż obawiam się, że natomiast same napięcia istnieć mogłyby i życie niektórych pechowców składa się właśnie z samych napięć. Myślę jednak, że jest w tym dużo ich własnej winy. Zauważyłem, że pechowcy są zawsze straszliwymi egocentrykami. (…) Oni są tak przeraźliwie zaabsorbowani swoim losem i tak podejrzliwie usposobieni do wszystkiego, co on przynosi i proponuje, że przez to właśnie wywołują ów ostry stan stałego napięcia.
s. 139-140.
Kiedy się człowiek podda, nie może dla niego wyniknąć z tego nic dobrego. Trzeba być konsekwentnym. Nawet wtedy, gdy wydaje się to tylko bezmyślnym uporem. Potęga konsekwencji sięga daleko i nie jest łatwa do odczytania.
s. 141.
Pogarda jest właściwa ludziom słabym i nikczemnym, którzy usiłują odwrócić uwagę od drobnych świństw, przy pomocy których przedzierają się przez życie.
s. 145.
Sam fakt składania przysięgi sugeruje, że coś jest nie w porządku i że gdzieś czają się jakieś świństwa i gmatwaniny. Należałoby to raczej dyskretnie przemilczeć, a nie uroczyście o tym przypominać.
s. 148.
Prawość może mieć sens tylko wtedy, gdy stanowi własność zbiorową. Kiedy chce ją sobie przywłaszczyć ktoś samotnie, czyni z niego ofiarę. Mało, że godną pożałowania, ale jeszcze i śmieszną.
s. 234.
wyd. PIW, Warszawa 1968.

poniedziałek, 9 marca 2020

John Irving "Jednoroczna wdowa"

Jeżeli nagość, a raczej poczucie nagości, jest tym, co powinien przekazywać akt, to nie istnieje nagość, mogąca równać się nagości człowieka, który pierwszy raz w życiu rozbiera się przed kimś obcym.
s. 37.
Układy, jakie zawierają małżonkowie, aby zachować kurtuazję we wzajemnych stosunkach w drodze do rozwodu, bywają często wyjątkowo zawiłe, kiedy oboje za cel nadrzędny uznają ochronę dziecka.
s. 67.
Niewiele jest na świecie zjawisk pozornie tak nieskażonych przez rzeczywistość, jak uśpione dziecko.
There are few things as seemingly untouched by the real world as a child asleep.
s. 184.
Życie jest łatwiejsze, kiedy robimy to, czego chcą od nas inni.
s. 423.
Strach, by nie stchórzyć, to najbardziej niefortunny motyw wszelkiego działania.
s. 425.
Problemem pisarza często bywa to, że nawet kiedy próbuje przestać myśleć o rozpoczętej powieści, jego wyobraźnia mimo wszystko pracuje - nie sposób jej wyłączyć.
s. 443.
Jak nierówno rozkłada się powodzenie i niepowodzenie, jeśli nie od razu, przy ludzkich narodzinach, to później, wskutek okoliczności pozostających poza naszą kontrolą, w pozornie bezładnym biegu kolidujących ze sobą zdarzeń - jesteśmy zależni od ludzi, ktorych spotykamy, i od tego, czy i kiedy ci ważni dla nas ludzie napotykają innych na swej drodze.
s. 591.
Żadna odmiana nietolerancji w Ameryce nie da się porównać do dziwnie charakterystycznej dla Amerykanów nietolerancji wobec ludzi, którym nie udało się odnieść sukcesu w życiu.
s. 593.
Zgryzota po utracie dzieci nie ginie nigdy - jest to zgryzota, która ustępuje tylko trochę, i to dopiero po bardzo długim czasie.
The grief over lost children never dies; it is a grief that relents only a little. And then only a long while.
s. 610.
wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1998, tł. Maciej Świerkocki.